
Ta nieskomplikowana książeczka o demonach i mitologii słowiańskiej zwróciła naszą uwagę zabawnymi ilustracjami, które tworzą system ikonek przywodzący na myśl totemy czy może rzeźby przedstawiające Światowida, a trochę ludowe ornamenty. Kompozycję kolejnych rozkładówek dopełniają nazwy demonów zapisane literami zaprojektowanego na potrzeby książki pisma. Autorka stworzyła geometryczny grotesk poddany lustrzanym odbiciom i drobnym przeróbkom. Można go odczytać jako żartobliwą próbę stworzenia hipotetycznego słowiańskiego pisma, które ma coś z germańskich run lub głagolicy, mieszcząc się jednocześnie w aktualnych i „trendowatych” graficznych zabawach. I chyba ta zgrabna interpretacja kultury, po której wiele nie zostało, przetłumaczona na współczesny język graficzny nas ostatecznie przekonała. Unikatowa drewniana okładka stworzona została na potrzeby prezentacji dyplomu. Autorka nie wyklucza jednak papierowej wersji, dostosowanej do możliwości typowego wydawnictwa.